29-letni Brytyjczyk Marcus Ball pozwał do sądu byłego szefa dyplomacji Borisa Johnsona za celowe wprowadzenie w błąd opinii publicznej podczas kampanii brexitowej w 2016 r. przed referendum, w którym Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej.
Chodzi o twierdzenie, że Wielka Brytania wpłaca do unijnej kasy 350 milionów funtów tygodniowo. Tymczasem faktycznie było to 267 mln funtów tygodniowo.
https://twitter.com/MarcusJBall/status/1098983028771246080
Informacja o 350 mln funtów była wykorzystywana przez probrexitową grupę Vote Leave, a Boris Johnson, jako jeden z liderów kampanii za wyjściem z UE, jeździł autobusem, na którym znajdowało się to nośne hasło wraz z informacją, że te pieniądze można przeznaczyć na służbę zdrowia. Akcja odbiła się szerokim echem w Wielkiej Brytanii, znanej z problemów służby zdrowia. Niewykluczone, że hasło mogło mieć wpływ na decyzję Brytyjczyków o wyjściu ze Wspólnoty. W referendum w 2016 r. za brexitem opowiedziało się 52 proc. głosujących.
Boris Johnson jest obecnie członkiem brytyjskiego parlamentu. Podczas kampanii brexitowej był burmistrzem Londynu. Obecnie jest wymieniany jako jeden z kandydatów na stanowisko premiera po odchodzącej 6 czerwca Theresie May.
Prawnicy Marcusa Balla, który na koszty procesu zebrał 200 tys, funtów na platformie crowdfundingowej, postawili Borisowi Johnsonowi zarzut trzykrotnego wprowadzania w błąd opinii publicznej oraz nadużywania pełnionego urzędu. Do wprowadzania opinii publicznej w błąd miało dojść w między 21 lutego a 23 czerwca 2016 r. podczas kampanii przedreferendalnej oraz między 18 kwietnia a 3 maja 2017 r. podczas wyborów parlamentarnych.
Lewis Power, który reprezentuje Marcusa Ball, powiedział, że zachowanie Borisa Johnsona było „zarówno nieodpowiedzialne, jak i nieuczciwe”. - Demokracja wymaga odpowiedzialnego i uczciwego przywództwa ze strony urzędników publicznych – dodał.
Obrońca Borisa Johnsona przyjął linię obrony argumentując, że oskarżenie ma charakter czysto polityczny i jest to próba ograniczania politycznej debaty i wpływania na jej jakość.
Lokalna sędzia Margot Coleman rozpatrująca sprawę wydała w środę oświadczenie, zacytowane przez amerykańska telewizję SkyNews, w którym mówi m.in. że istnieją szerokie dowody na to, że pozwanymiał świadomość, że stwierdzenie, iż Wielka Brytania wysyła tygodniowo do UE 350 mln funtów jest fałszywe, mówiąc w wywiadzie telewizyjnym w maju 2016 r.: "wysyłamy do UE 10 mld funtów rocznie". Zatem znaczenie mniej niż twierdzili zwolennicy brexitu w swojej kampanii oraz sam Boris Johnson.
Według danych brytyjskiego urzędu statystycznego całkowita składka brutto Wielkiej Brytanii, którą ten kraj wpłaca do UE w 2016 r. wyniosła 18,9 mld funtów, czyli około 363 mln funtów tygodniowo. Kwota ta jednak została zmniejszona do 13,9 mld funtów (267 mln funtów tygodniowo) po uwzględnieniu rabatu dla Wielkiej Brytanii wywalczonego jeszcze przez Margaret Thatcher. Oznacza to, że probrexitowcy, nie uwzględniając brytyjskiego rabatu, znacznie zawyżyli kwotę brytyjskiej składki.
Przesłuchanie Borisa Johnsona ma się odbyć w ciągu sześciu miesięcy.
Nauczanie hybrydowe zamiast powrotu do szkół
Komentarze
George
Kiedy pora na Mateuszka Kłamczuszka?
Masz materiał do sprawdzenia?
Prześlij do nas informacje, które weźmiemy pod lupę